Nowa zajawka

Aby zająć czymś myśli w niełatwym czasie po raz kolejny założyłam przysłowiowe portki, zakasałam rękawy i przywdziałam męską energię, aby podołać nowemu wyzwaniu 💪 Otóż trafił mi się, w niedokońca jasnym formalnie stanie, spadek w postaci ponad stuletniego domku. Właściwie to rozpadające się na części pierwsze pośród zagraconego milionem rzeczy podwórka ruiny.. W świetle prawa domek ma około 7 właścicieli i jakby to sprawiedliwie podzielić to wyszłoby na to, że każdy może przygarnąć teren wielkości sporej piaskownicy 😉 Sytuację prawną tego miejsca rozstrzyga sąd. A ja w tym czasie odgruzowuję przestrzeń odkrywając jej potencjał i rodzinne pamiątki i skarby. Pochłania mnie to coraz bardziej choć codziennie mam jakieś załamanie i kryzys bo jest tu tego wszystkiego tyle, że ciężko o widoczny i dopingujący do działania efekt. Mimo wszystko walczę dalej 💪 Czuję, że to miejsce mnie potrzebuje, a ja potrzebuję jego. Więc w tej uroczej symbiozie, czasem zakłócanej przez żywioły j...