Blogoterapia

 Pisanie od zawsze przynosiło mi ulgę. Najpierw pamiętników, kalendarzy, później bloga. Był to pewien rodzaj terapii - dialogu samej ze sobą dającego możliwość poskładać skłębione myśli w logiczną całość.

Jako młoda mama pisałam blog o mojej córeczce z nadzieją,  że zostanie pamiątką ma zawsze, jednak przepadł w internetach, a szkoda..

Teraz po latach wracam do uzewnętrzniania swoich myśli, bo przynosi mi to ulgę i czasem jest wsparciem dla osób, które mierzą się z podobnymi problemami. Mi też daje to wsparcie, że nie jestem sama. Miłe słowo od nieznanej wirtualnej osoby daje czasem tak wiele.. ♡

Chciałabym kiedyś napisać książkę, uporządkować swoje przemyślenia na tyle, aby nadać im jasny cel i kierunek, aby zostawić coś po sobie i być dla kogoś inspiracją i wsparciem.

Parę lat temu wiele w mojej głowie poukładała książka Iwony Polis 'Pamiętasz Ją?', książka pisana sercem, może ciut chaotyczna jednak szczera do bólu i dająca do myślenia na temat związków, uzależnień, macierzyństwa, wolności i spełnienia. Kiedyś dostałam słowa wsparcia od samej autorki za co jestem bardzo wdzięczna ♡

Doceniam pracę psychologów, jednak rzadko który zna trudne tematy z autopsji, bardziej powielają wyuczone teorie i często myślą stereotypowo tkwiąc w pewnym schemacie. Tacy nie wzbudzają mojego zaufania ani respektu. Bardziej przemawiają do mnie 'prości ludzie' znający życie od podszewki, którzy mimo trudności losu obracają je na korzyść w swoją siłę i chcą tą siłą dzielić się z innymi.

Obecnie czuję, że wszystko co się wydarzyło miało sens i prowadziło w określonym kierunku. Staram się płynąć z prądem niełatwych wydarzeń zamiast walczyć z nimi tracąc niepotrzebnie energię. Na pewne rzeczy, sprawy nie mam wpływu i pozostaje się z nimi pogodzić. 

Na codzień staram się stosować mindfulness czyli być tu i teraz, nie roztrząsać przeszłości, ani nie bać się o niepewne jutro. Doceniam to co mam, staram się czerpać z każdej chwili garściami, bo wiem jak wszystko jest ulotne i zmienne.

Staram się wierzyć, że wszystko dzieje się we właściwym dla siebie momencie, że każdą pustkę wypełnia w końcu nowy cel i kierunek działania, a najgorsze co można zrobić to tkwić we własnych schematach i ograniczeniach w obawie przed nieznanym czy opinią innych.

To nawet zabawne, że tak łatwo nam radzić innym co mają zrobić ze swoim życiem, wytykać im 'oczywiste błędy', a tak trudno pokierować własne życie na właściwe dla nas tory. Opinie innych bywają przydatne, czasem otwierają oczy na pewne sprawy, ale często są po prostu stronniczą oceną sytuacji przez własny pryzmat i zamiast być wsparciem powodują szum.

Dlatego staram się słuchać siebie, swoich potrzeb i intuicji zamiast sprzecznych opinii innych. Również sama szanuję autonomię innych osób. Mogę podzielić się jak ja to widzę, ale decyzję pozostawiam im, bo każdy kroczy nieco inną drogą w nieco innych butach ♧


Komentarze

  1. Już kolejny raz wspominasz o tej ksiażce i mnie zaintrygowałaś..zaraz wygooglam i mam nadzieję,że znajdę.
    Ja mam za dużo i zbyt chaotyczne myśli,żeby je ogarnąć i coś napisać w czasie którym dysponuje jako "wolnym" ,dlatego zazdroszczę ( tak pozytywnie) że Tobie się udaje.
    Mam szczęscie,że Cię "spotkałam",nie są to tylko wyświechtane słowa,pisze szcczerze.Jesteś dla mnie wsparciem i swego rodzaju drogowskazem,na moim rozstaju dróg.I Twoim :)
    Serdecznie Cię pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Na rozstaju dróg...

On(i)

Alko i inne używki