Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2024

Ataki paniki

 Niestety powróciły..  W jednej chwili dopada mnie strach o wszystko czego na codzień staram się do siebie nie dopuszczać. Przyspiesza serce i oddech, robi się ciemno przed oczami, ciało staje się odrętwiałe, a w głowie dzieje się totalny armagedon.. Czuję, że znów odcinam się od siebie, że tracę kontakt z prawdziwym ja. Moja intuicja krzyczy, że dzieje się źle, a ciało jest jak sparaliżowane, nie mogę wstać, nie czuję zimna, bólu.. Nie umiem wyrwać się z tej matni, choć chwilowe ukojenie przynosi wsparcie partnera, wtulenie się w niego, rozmowa ♡ Ale ta relacja to rollercoaster, emocjonalna huśtawka - góra dół, uzależniająca heroina i traumatyczne przywiązanie..  Wiem, że z jednej strony leczę się Nim z wszystkich traum i lęków, że przerabiam je na nowo w bezpieczniejszych okolicznościach i to sprawia, że przestają boleć. Z drugiej czuję, że wchodzę w rodzinny schemat, we współuzależnienie i kolejną przemocową relację.. Nie chcę tego przede wszystkim z racji na  dzieci, aby nie powiel