Hera
Na początku wydaje się, że ma się nad tym kontrolę.. Że polatam trochę, a później odstawię.. Że teraz tego potrzebuję żeby życie bolało ciut mniej, żeby zdystansować się do problemów. Szybko To staje się problemem i uzależnieniem. Bez działki panaceum jest się na głodzie psychicznym i fizycznym. Odczuwa się ból, a wszystko co trudne przeraża jeszcze bardziej niż wcześniej. Tak zapewne jest z prawdziwą herą, z narkotykiem, który szybko daje euforię i uzależnia praktycznie od pierwszego użycia. Później już nie daje wysokich lotów, ale bierze się go żeby poczuć się lepiej, na chwilę dobrze, żeby ukoić ból. Taką herą jest też miłość, szczególnie ta niezdrowa- budowana na emocjonalnych deficytach, przynosząca chwilowe ukojenie niezaspokojonych dotąd potrzeb. Uzależnia szybko i staje się zarówno zbawieniem jak i klęską. Często wiąże się ze współuzależnieniem biorcy i dawcy przynosząc jednej i drugiej stronie pozorne korzyści. Zabiera jednak autonomię i tworzy toksyczną symbiozę, w...