Alko i inne używki
Niby wszystko jest dla ludzi tylko liczą się proporcje. Dla niektórych alkohol to nie ucieczka przed problemami lecz trunek pozwalający delektować się chwilą - dobrej jakości i pity z umiarem. Gorzej, gdy granice zdrowego rozsądku zacierają się, gdy inne rzeczy przestają być ważne, gdy coś w środku gniecie tak bardzo, że szuka się tylko ulgi i chwili zapomnienia. Tylko, że problem wcale nie znika. Za to pojawiają się kolejne.. długi, psychozy, wyrzuty sumienia, wstyd, ból. I jeśli wtedy nie znajdzie się antidotum, innego sposobu na ukojenie wewnętrznej rozpierduchy to zaczyna się tonąć. Mimo genów i nieidealnego wzorca w rodzinie zapach wódki wywołuje u mnie odruch wymiotny. Na szczęście (w nieszczęściu) kojarzy mi się ona tylko z problemami - ze zmianą zachowania ukochanego taty w kogoś nieprzewidywalnego i obcego, z utratą kontroli i świadomości i konsekwencjami tego stanu.. Co innego wino. Smakuje mi, odpręża, usuwa blokady w mojej głowie, znieczula, pomaga błogo zasnąć. ...