Never ending story..
Za mną kolejna, chyba już piąta, sprawa rozwodowa.. i kolejne pół roku czekania na następną przede mną. Tracę ducha walki i wiarę w to, że prawdą jest w stanie się obronić.. Przeraża mnie materialny świat i to, jak łatwo ludzie dają się kupić. Jak brak im zasad i honoru. Wszystko w co wierzyłam traci na wartości i coraz trudniej zobaczyć mi we wszystkim sens i cel.. Z drugiej strony na tle tej zgnilizny doceniam tych szczerych i prawdziwych, którzy są przy mnie, stoją murem i dają wsparcie żeby nie runąć, gdy świat trzęsie się w posadach ♡ Wiem, że nie mogę się poddać, bo stawka jest wysoka i nigdy bym sobie tego nie darowała. A nie pozwolę wykorzystywać do swoich rozgrywek tych, którzy jeszcze nie potrafią się sami obronić. Mam nadzieję, że do kolejnej sprawy obudzę w sobie na nowo ducha walki - mamę lwicę chwilowo uśpioną w zahukanym kociaku.. Gra toczy się nadal, a właściwie to wojna co jest złe, ale wiem już, że innej drogi nie ma.